Jesli ktoś nie boi się odrobiny wiedzy technicznej i ma zacięcie detektywistyczne, to polecam tekst Jeremiasza Przybory. Śledzę od 10 kwietnia chyba wszystko, co dotyczy badania przyczyn katastrofy TU-154 i niewiele znam lepszych, rozsądniejszych i lepiej uargumentowanych arykułów śledczych.
Także dla mnie od początku najbardziej oczywistym dowodem tego, że nie był to zwykły wypadek, był wygląd szczątków samolotu: przecież przy uderzeniu o ziemię z niewielkiej wysokosci, przy predkosci niewiele przewyższającej prędkość samochodu, z potężnej duraluminiowo-stalowej konstrukcji zostały drobne kawałeczki i strzępy metalu...
Analiza Jeremiasza Przybory wyjasnia przekonywająco, jak to się stało.
lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.Raport.S.24/post/317819,czy-w-tupolewie-byla-eksplozja-ladunku-fuel-air